!NOTKA!
[...] -No pewnie! Tak w ogóle właśnie miałam do ciebie dzwonić, nie uwierzysz czego się dowiedziałam!!
-Czego?- zapytałam z lekką ciekawością
-Opowiem ci wszystko jak się spotkamy, przyjdź do centrum na naszą ulubioną kawę.-
-Ok, a co z Margaret?-
-Zgarnę ją po drodze, do zobaczenia na miejscu- odpowiedziała i się rozłączyła.
Po zakończonej rozmowie schowałam telefon do kieszeni, wzięłam kluczę z szafki, ubrałam buty i wszyłam z domu, oczywiście w między czasie zamknęłam drzwi na klucz.
W drodze na miejsce cały czas zastanawiało mnie to co ma mi do powiedzenia Raini, kiedy już ujrzałam budynek centrum weszłam do niego i zaczęłam rozglądać za kawiarenką. Po kilku minutach byłam już na miejscu, a przy stoliku siedziały już moje przyjaciółki.
-No to co chciałaś mi powiedzieć?- zapytałam siadając przy stoliku.
-To tak, za chwilę zjawi się tu pewna osoba, ale proszę nie uciekaj- odpowiedziała lekko zestresowana
-A dlaczego miałabym ucie...- nie zdążyłam dokończyć bo ktoś złapał mnie za ramię.
-Laura?- na te słowa obróciłam się za siebie, a tam zobaczyłam Parkera.
Przez chwilę byłam w lekkim szoku, ale za chwilę zmieniło się to na złość i smutek.
Obiecałam coś Raini, lecz w tym wypadku musiałam stamtąd uciec, pobiegłam do pobliskiego parku i zakryłam dłonią twarz, zaczęłam płakać, nie wiem czemu. Usłyszałam, że ktoś dosiada się do mnie, byłam pewna, że jest to Parker.
-Wynoś się stąd!- krzyknęłam rozwścieczona.
-Co się stało?- odpowiedział męski głos, ale nie był to on więc wzięłam ręce z twarzy. To był Ross.
-Czego chcesz?- warknęłam
-Ja? Niczego, po prostu szedłem właśnie do kumpli, ale zobaczyłem ciebie płaczącą na ławce- odpowiedział i posłał mi promienny uśmiech. A ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem i obróciłam głowę w drugą stronę.
-Tooo nie powiesz mi dlaczego płaczesz?- Miałam mu tego nie mówić, ale w tej chwili potrzebowałam kogokolwiek by móc się wygadać.
-Poszłam na spotkanie z moimi kumpelami gdyż jedna z nich miała mi coś powiedzieć, lecz chodziło o to, że mój były najlepszy przyjaciel i pierwszy chłopak wrócił z Argentyny..no i on tam przyszedł, a ja nie chciałam go już widzieć do końca życia po tym co mi zrobił- odpowiedziałam i wytarłam ręką łzy.
-A co ci takiego zrobił?- zapytał z wyraźną ciekawością.
-Wolę to zachować dla siebie- odpowiedziałam szybko.
-Wiesz co zrezygnuję z wyjścia z kumplami, może zachcesz się przejść na lody? Obiecuję, że to poprawi ci humor.-
-Dobra.- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się. I tak nie mam niczego do roboty.
Kiedy wstaliśmy od razu udaliśmy się w kierunku budki z lodami, która znajdowała się blisko plaży, przez całą drogę zadawałam sobie pytanie -Przeprosić go za moje ostatnie zachowanie? Czy może już tego nie wspominać?-
Po kilku minutowej drogi w ciszy doszliśmy w końcu na miejsce, usiadłam przy stoliku, a Ross poszedł po lody.
-Wziąłem ci Vaniliowe, mogą być?- zapytał na co ja tylko przytaknęłam.
Siedzieliśmy w ciszy i obserwowaliśmy piękny zachód Słońca bo jakoś nikt z nas nie chciał psuć tej chwili.
-To co teraz może trochę się zabawimy?- powiedział z chytrym uśmieszkiem, kiedy już skończył jeść. ( A raczej lizać XDD ~ od aut.) A ja tylko spojrzałam na niego z przerażeniem.
Wstał z krzesła i pociągnął mnie w stronę plaży, taaa spodziewałam się tego. Wziął mnie na barana i wrzucił prosto do lodowatej wody, a żebym nie tylko ja była cała zmoczona zaczęłam udawać, że się topie. Ross przerażony tą sytuacją wskoczył za mną do wody, kiedy już do mnie podpłynął, przestałam udawać i zaczęłam go chlapać i śmiać się w niebo głosy, już nawet zapomniałam o tej lodowatej wodzie.
*Raini*
-Mogłam się tego spodziewać- powiedziałam do siedzącej na przeciw mnie Margaret.
-Jeszcze jej przejdzie, zobaczysz- pocieszyła mnie.
-Może zamiast jego my jej to powiemy?- zapytałam Marg. (Skrót od Margaret. ~od aut.)
-Dobry pomysł, chodźmy od razu- odpowiedziałam i wstałam z krzesła.
*
-Dobrze, do widzenia. - pożegnałam się z rodzicami Lau i poszłam do stojącej za furtką blondynki.
-Nie ma jej?- zapytała lekko zdziwiona.
-Nie.- odpowiedziałam krótko.
Kierowałyśmy się z Margaret do mnie, kiedy to mijając plaże zauważyłam pewną brunetkę siedzącą i roześmianą w wodzie z jakimś blondynem. Zaraz, zaraz to przecież....Laura!
Brunetka chyba to usłyszała bo obróciła się w moją stronę i lekko zawstydziła.
Wyszła nagle z wody, a za nią ten chłopak i skierowali się w naszą stronę.
-Ja tu się o ciebie zamartwiam, a ty wygłupiasz z jakimś chłopakiem?!- wkurzyłam się.
-Ja poprostu chciałam się rozweselić po tym okropnym spotkaniu!- odpowiedziała również zła.
-Przepraszam..-
-Wiem, że się martwisz, ale nie powinnaś od razu wybuchnąć. -
-Wiem, trochę mnie poniosło, może przedstawisz nas swojemu koledze?-
-To jest Ross, Ross to jest Raini i Margaret.
________________________
Przepraszam za bardzo długi brak rozdziału gdyż byłam na wakacjach i nie miałam możliwości napisania go.
Rozdział jest za przeroszeniem do dupy, ale to tylko dlatego, że odkąd przyjechałam nie mam żadnej weny twórczej, mam nadzieję, że 5 wstawi w końcu moja współzałożycielka.
Jeżeli chodzi o raure to nie myślcie, że juz za 2 rozdzialy będą razem. :)
Pozdrawiam.
Suzanne xx
wtorek, 29 lipca 2014
poniedziałek, 14 lipca 2014
Rozdział 3
* Ross*
[...] Taak? A skąd- zapytała siostra Laury.
Już miałem się odezwać, ale przerwała mi brunetka:
- To..jest..ten..noo....ZNAJOMY RAINI!
W mojej głowie krążyło tylko jedno pytanie: Kto to jest do kurde Raini?
-No dobrze- odpowiedziała Vanessa, a rodzicie wzruszyli ramionami.
Gdy nasze mamy i ojciec Laury i Vanessy ruszyli w stronę kuchni, ja poszedłem za Laurą i jej siostrą do pokoju którejś z nich po tabliczce na drzwiach: ''Pokój Vanessy wstęp wzbroniony'' domyśliłem się, że jest to pokój jej siostry, ciekawe czemu akurat do niej?
Czarnowłosa chyba domyśliła się o czym rozmyślam i w między czasie powiedziała pół głosem:
- Ona nie lubi jak ktoś obcy wchodzi do jej pokoju.
Kiedy weszliśmy za bardzo nie wiedziałem co powiedzieć. Po sekundzie namysłu, odezwałem się pierwszy..
- Słuchaj, przepraszam Cię jeszcze raz za tamten wczorajszy wypadek- powiedziałem nieśmiało.
Dziewczyna złożyła ręce i spojrzała w bok z oburzeniem.
Dziewczyna złożyła ręce i spojrzała w bok z oburzeniem.
-Zaraz, zaraz jaki wypadek?- zapytała zdziwiona Van.
-Nie interesuj się - warknęła brunetka.
*Laura*
Ten Chłopak od początku nie przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że szybko sobie stąd pójdzie.
*Laura*
Ten Chłopak od początku nie przypadł mi do gustu. Mam nadzieję, że szybko sobie stąd pójdzie.
-To może poznamy się lepiej?- zapytała moja siostra
-Z nim mam się zapoznawać? W życiu..-odpowiedziałam natychmiast
-Przesadzasz.. -wtrącił się blondyn
-Wiecie co? Nie chcę mi się tu z wami siedzieć idę do siebie, nara - powiedziałam wyszłam z pokoju zostawiają ze zdziwioną Van.
-Wreszcie u siebie- powiedziałam wchodzą do pokoju.
Zadzwoniłbym po Raini i Margaret, ale póki jest tu ten kretyn nie ma mowy. Z nudów usiadłam przy pianinie i zaczęłam dopracowywać moją piosenkę, przynajmniej trochę się rozluźnię. Po 10min grania była już skończona i kiedy już zamknęłam mój 'notatko-pamiętnik' usłyszałam klaskanie. Obróciłam się aby zobaczyć kto to, zapewne już wiecie o kim mowa..stał tam Ross!
-Co ty tu robisz?! - wydarłam się.
-Spokojnie, chciałem przyjść pogadać, ale usłyszałem jak pięknie grasz oraz śpiewasz dlatego nie chciałem przeszkadzać i czekałem aż skończysz. - tłumaczył się nerwowo
-Nie prawda! Ja nie gram ani nie śpiewam wypad z mojego pokoju, ale to już!- krzyknęłam i wypchnęłam go za drzwi, a następnie zamknęłam je na klucz.
-Bezczelny!- syknęłam i walnęłam się na łóżko.
*Vanessa*
- I co? Pogodziliście się?- zapytałam blondyna, kiedy wszedł do pokoju.
-No coś ty nawrzeszczała na mnie i wyrzuciła mnie- odpowiedział zasmucony na co ja się zaśmiałam.
-To typowe dla niej zachowanie, jeszcze się przekona zobaczysz- pocieszyłam go.
-Wiesz co? Zresztą wsi mi już to.
Miałam już się odezwać, ale przerwał mi głos mamy Ross'a.
-Kochanie wychodzimy!
-Miło było cię poznać,pa - pożegnał się i wyszedł, więc ja postanowiłam udać się do pokoju siostry i z nią porozmawiać. Pukałam, pukałam i pukałam, ale nikt nie otworzył, a drzwi były zamknięte na klucz. Pewnie zasnęła powiedziałam sama do siebie i poszłam na dół żeby pomóc rodzicom w sprzątaniu, ale oni już skończyli.
Zrezygnowana poszłam do pokoju, zmyłam makijaż, wzięłam prysznic i ubrałam pidżamę.
Po skończeniu nocnych czynności włączyłam sobie na mp3 muzykę i udałam się w krainę snów.
*Rano*
Obudził mnie budzik, zegarek wskazywał 6:30 rano. Koniec leniuchowania czas do pracy.
Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki gdzie odbyłam typowe poranne czynności, założyłam na siebie TEN zestaw i udałam się do kuchni. Miałam jeszcze jeszcze 20 min więc zrobiłam sobie płatki, po skończonym posiłku wsiadłam w samochód i udałam się do studia.
*Laura*
Wstałam z bólem głowy i zorientowałam się, że zapomniałam wczoraj się przebrać i wykąpać więc udałam się do łazienki. Wzięłam szybki zimny prysznic, nałożyłam naturalny makijaż i ubrałam TO, włosy wyprostowałam i spięłam w kucyk. Gotowa zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty, moich rodziców jak i siostry nie było 'normalne'. Kiedy już zjadłam posiłek zadzwoniłam do przyjaciółki.
-Hej Raini.
-O hej Lau.
-Idziemy na jakieś zakupy? Oczywiście z Margaret.
-No pewnie! Tak w ogóle właśnie miałam do ciebie dzwonić, nie uwierzysz czego się dowiedziałam!!
__________________
Rozdział 3 z małym opóźnieniem, ale jest. I jak wam się podoba?
Do następnego.
~Suzanne. ♥
Po skończeniu nocnych czynności włączyłam sobie na mp3 muzykę i udałam się w krainę snów.
*Rano*
Obudził mnie budzik, zegarek wskazywał 6:30 rano. Koniec leniuchowania czas do pracy.
Wygramoliłam się z łóżka i poszłam do łazienki gdzie odbyłam typowe poranne czynności, założyłam na siebie TEN zestaw i udałam się do kuchni. Miałam jeszcze jeszcze 20 min więc zrobiłam sobie płatki, po skończonym posiłku wsiadłam w samochód i udałam się do studia.
*Laura*
Wstałam z bólem głowy i zorientowałam się, że zapomniałam wczoraj się przebrać i wykąpać więc udałam się do łazienki. Wzięłam szybki zimny prysznic, nałożyłam naturalny makijaż i ubrałam TO, włosy wyprostowałam i spięłam w kucyk. Gotowa zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty, moich rodziców jak i siostry nie było 'normalne'. Kiedy już zjadłam posiłek zadzwoniłam do przyjaciółki.
-Hej Raini.
-O hej Lau.
-Idziemy na jakieś zakupy? Oczywiście z Margaret.
-No pewnie! Tak w ogóle właśnie miałam do ciebie dzwonić, nie uwierzysz czego się dowiedziałam!!
__________________
Rozdział 3 z małym opóźnieniem, ale jest. I jak wam się podoba?
Do następnego.
~Suzanne. ♥
poniedziałek, 7 lipca 2014
Rozdział 2
*Ross*
Zabawa trwała w najlepsze, wszyscy świetnie się bawili, wszyscy prócz mnie. Ja cały czas musiałem siedzieć przy loży z moją dziewczyną, super zabawa.W pewnym momencie do Mai zadzwonił telefon, po rozmowie jaką prowadziła wywnioskowałem, że rozmawia ze swoją mamą.
-Coś się stało?- zapytałem po skończonej rozmowie.
-Wiesz Ross, ja muszę już wracać, mama się źle poczuła.- odpowiedziała ze smutkiem.
-Dobrze nic nie szkodzi, odprowadzić cię?- zapytałem z troską.
-Nie dzięki, tata po mnie przyjedzie- odpowiedziała i się z nią pożegnałem.
Kiedy już wyszła z klubu zamówiłem sobie drinka i dołączyłem do przyjaciół.
*Rano*
Wstałem z ogromnym bólem głowy, ale zaraz, zaraz jestem u siebie w pokoju, jak to możliwe?
Wyszedłem z łóżka i udałem się do łazienki, przepłukałem twarz zimną wodą i zszedłem na dół, aby zjeść śniadanie.
-Cześć mamo- przywitałem się ze swoją rodzicielką.
-Ross siadaj musimy porozmawiać- powiedziała lekko zdenerwowana więc posłusznie usiadłem przy stole.
-Po 1 wczoraj do domu przyprowadziła cię policja twierdząc, że razem z twoimi kolegami pływaliście w basenie naszej sąsiadki, a co gorsza, twój przyjaciel Calum ukradł jej psa, a ty razem z resztą utopiliście jej kurczaki. Dlatego masz zakaz na wychodzenie na imprezy przez miesiąc.
-Że coooo?!- przerwałem jej
-No to, a po 2 idź się przyszykuj bo dzisiaj wychodzimy.
-Dobra, tyko zjem śniadanie- odpowiedziałem jej i zacząłem przygotowywać sobie tosty.
*Laura*
Obudziło mnie pukanie mojej siostry.
-Co chcesz?- zapytałam na wpół przytomna
-Emmm..no wiesz wczoraj na tej imprezie niechcący zepsułam twoje buty- powiedziała na jednym tchu i uciekła z mojego pokoju.
Dotarło to do mnie dopiero po 5min, więc szybko wstałam z łóżka, nie miałam zamiaru jej gonić czy naskarżyć rodzicom, wolałam po prostu się zemścić za popsucie moich najukochańszych butów.
Kiedy upewniłam się, że Van nie ma w pokoju, weszłam do niego i poplamiłam jej ulubioną sukienkę wybielaczem i schowałam ją z powrotem do szafy i wyszłam z pokoju siostry.
-Co tak pachnie?- zapytałam schodząc na dół
-Robię naleśniki, siadaj zaraz będą gotowe - odpowiedziała mama
A ja siadłam na przeciwko mojej siostruni i spiorunowałam ją wzrokiem.
*Vanessa*
Laura miała jakiś za dobry humor jak na nią, po skończonym posiłku udałam się do swojego pokoju, aby przebrać się w swoją ulubioną sukienkę bo dzisiaj było wyjątkowo gorąco, w końcu są wakacji co się dziwić. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubranie, ale to w jakim stanie było strasznie mnie zszokowało. Laura - powiedziałam sama do siebie i pobiegłam z sukienką w ręce do pokoju mojej siostry.
-Co to ma być?! - krzyknęłam i rzuciłam jej sukienkę na łóżko.
-Hmm o ile się nie mylę to jest jakieś twoje ubranie- odpowiedziała i poszła do łazienki.
JESZCZE ZOBACZYMY!- wykrzyczałam i wybiegłam z jej pokoju bo nie miałam już za wiele czasu, przecież zaraz ma odwiedzić nas stara znajomy mamy i taty.
Wbiegłam do łazienki, wzięłam szybki zimny prysznic, ubrałam się w sukienkę w kwiatki, zrobiłam sobie makijaż i gotowa zeszłam na dół do rodziców i Laury.
*Ross*
Siedziałem z mamą w samochodzie w drodze na to głupie spotkanie, ugh wolałbym siedzieć z Calum'em, Tom'em i Ell'em.
Po ok 8 min jazdy zatrzymaliśmy się przed wielkim białym domem, wysiedliśmy z mamą z samochodu i poszliśmy w kierunku drzwi.Otworzyła nam średniego wzrostu kobieta na ok wyglądająca na wiek mamy.
Kiedy przekroczyłem próg nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem.
A ujrzałem tam tą samą dziewczynę na które wpadłem w tedy koło sklepu.
-Witaj Ellen- przywitała się moja rodzicielka
-Dzień dobry- dołączyłem
-Stormie to mój mąż Damiano, a to moje dwie córki Vanessa wskazała na czarnowłosą i Laura pokazała na brunetkę.
-Dzień dobry- powiedziały razem
-To mój syn Ross- przedstawiła mnie matka.
No dobrze! To my może porozmawiamy, a dzieci niech się się lepiej poznają. - rzekłam Ellen
My już się znamy z Laurą- wypaliłem nagle, a brunetka poczerwieniała na twarzy.
Taak? A skąd- zapytała siostra Laury.
__________________
I jak rozdział 2? Mam prośbę moglibyście pomóc w promowaniu bloga? Bardzo mi na tym zależy :)
Do następnego.
~Suzanne. ♥
Zabawa trwała w najlepsze, wszyscy świetnie się bawili, wszyscy prócz mnie. Ja cały czas musiałem siedzieć przy loży z moją dziewczyną, super zabawa.W pewnym momencie do Mai zadzwonił telefon, po rozmowie jaką prowadziła wywnioskowałem, że rozmawia ze swoją mamą.
-Coś się stało?- zapytałem po skończonej rozmowie.
-Wiesz Ross, ja muszę już wracać, mama się źle poczuła.- odpowiedziała ze smutkiem.
-Dobrze nic nie szkodzi, odprowadzić cię?- zapytałem z troską.
-Nie dzięki, tata po mnie przyjedzie- odpowiedziała i się z nią pożegnałem.
Kiedy już wyszła z klubu zamówiłem sobie drinka i dołączyłem do przyjaciół.
*Rano*
Wstałem z ogromnym bólem głowy, ale zaraz, zaraz jestem u siebie w pokoju, jak to możliwe?
Wyszedłem z łóżka i udałem się do łazienki, przepłukałem twarz zimną wodą i zszedłem na dół, aby zjeść śniadanie.
-Cześć mamo- przywitałem się ze swoją rodzicielką.
-Ross siadaj musimy porozmawiać- powiedziała lekko zdenerwowana więc posłusznie usiadłem przy stole.
-Po 1 wczoraj do domu przyprowadziła cię policja twierdząc, że razem z twoimi kolegami pływaliście w basenie naszej sąsiadki, a co gorsza, twój przyjaciel Calum ukradł jej psa, a ty razem z resztą utopiliście jej kurczaki. Dlatego masz zakaz na wychodzenie na imprezy przez miesiąc.
-Że coooo?!- przerwałem jej
-No to, a po 2 idź się przyszykuj bo dzisiaj wychodzimy.
-Dobra, tyko zjem śniadanie- odpowiedziałem jej i zacząłem przygotowywać sobie tosty.
*Laura*
Obudziło mnie pukanie mojej siostry.
-Co chcesz?- zapytałam na wpół przytomna
-Emmm..no wiesz wczoraj na tej imprezie niechcący zepsułam twoje buty- powiedziała na jednym tchu i uciekła z mojego pokoju.
Dotarło to do mnie dopiero po 5min, więc szybko wstałam z łóżka, nie miałam zamiaru jej gonić czy naskarżyć rodzicom, wolałam po prostu się zemścić za popsucie moich najukochańszych butów.
Kiedy upewniłam się, że Van nie ma w pokoju, weszłam do niego i poplamiłam jej ulubioną sukienkę wybielaczem i schowałam ją z powrotem do szafy i wyszłam z pokoju siostry.
-Co tak pachnie?- zapytałam schodząc na dół
-Robię naleśniki, siadaj zaraz będą gotowe - odpowiedziała mama
A ja siadłam na przeciwko mojej siostruni i spiorunowałam ją wzrokiem.
*Vanessa*
Laura miała jakiś za dobry humor jak na nią, po skończonym posiłku udałam się do swojego pokoju, aby przebrać się w swoją ulubioną sukienkę bo dzisiaj było wyjątkowo gorąco, w końcu są wakacji co się dziwić. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej ubranie, ale to w jakim stanie było strasznie mnie zszokowało. Laura - powiedziałam sama do siebie i pobiegłam z sukienką w ręce do pokoju mojej siostry.
-Co to ma być?! - krzyknęłam i rzuciłam jej sukienkę na łóżko.
-Hmm o ile się nie mylę to jest jakieś twoje ubranie- odpowiedziała i poszła do łazienki.
JESZCZE ZOBACZYMY!- wykrzyczałam i wybiegłam z jej pokoju bo nie miałam już za wiele czasu, przecież zaraz ma odwiedzić nas stara znajomy mamy i taty.
Wbiegłam do łazienki, wzięłam szybki zimny prysznic, ubrałam się w sukienkę w kwiatki, zrobiłam sobie makijaż i gotowa zeszłam na dół do rodziców i Laury.
*Ross*
Siedziałem z mamą w samochodzie w drodze na to głupie spotkanie, ugh wolałbym siedzieć z Calum'em, Tom'em i Ell'em.
Po ok 8 min jazdy zatrzymaliśmy się przed wielkim białym domem, wysiedliśmy z mamą z samochodu i poszliśmy w kierunku drzwi.Otworzyła nam średniego wzrostu kobieta na ok wyglądająca na wiek mamy.
Kiedy przekroczyłem próg nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem.
A ujrzałem tam tą samą dziewczynę na które wpadłem w tedy koło sklepu.
-Witaj Ellen- przywitała się moja rodzicielka
-Dzień dobry- dołączyłem
-Stormie to mój mąż Damiano, a to moje dwie córki Vanessa wskazała na czarnowłosą i Laura pokazała na brunetkę.
-Dzień dobry- powiedziały razem
-To mój syn Ross- przedstawiła mnie matka.
No dobrze! To my może porozmawiamy, a dzieci niech się się lepiej poznają. - rzekłam Ellen
My już się znamy z Laurą- wypaliłem nagle, a brunetka poczerwieniała na twarzy.
Taak? A skąd- zapytała siostra Laury.
__________________
I jak rozdział 2? Mam prośbę moglibyście pomóc w promowaniu bloga? Bardzo mi na tym zależy :)
Do następnego.
~Suzanne. ♥
środa, 2 lipca 2014
Rozdział 1
*Ross*
Obudziły mnie promienie słoneczne przedostające się przez zasłony, odruchowo spojrzałem na zegarek aby sprawdzić godzinę.
-Cholera mam 15min ! - krzyknąłem sam do siebie i wbiegłem do łazienki, Calum i reszta mnie zabiją.
Wziąłem szybki prysznic, przeczesałem włosy i przebrałem się. Po skończeniu rutynowych czynności spojrzałem ostatni raz na zegarek, który wskazywał za 5 min 12, - Uff mam 5 min powinienem zdążyć.
Zbiegłem na dół nie jedząc śniadania wyszedłem z domu,przyjaciele czekali już na mnie w umówionym miejscu czyli na plaży.
-Siema Ross- krzyknęli wszyscy razem
-Elo- odpowiedziałem i dosiadłem się do nich.
-Widzę tym razem bez Mai - zaśmiał się Ell, a za nim reszta
-Ellington przestań mi zazdrościć dziewczyny i znajdź w końcu swoją- odgryzłem i zacząłem sie opalać.
Zapewne reszta robiła miny typu : WTF ?!
Moje opalanie nie trwało długo bo każdy chciał iść popływać, a raczej kto pierwszy kogo podtopi, oczywiście nie obyło się bez podrywania przypadkowych dziewczyn. Ja niestety nie mogłem tego robić bo jag by się Maia dowiedziała to by mi żyć nie dała, ale za to trochę przeszkadzałem w tym przyjaciołom.
Po całym dniu spędzonym na plaży udałem się do domu żeby się przebrać i zadzwonić po moją dziewczynę no bo w końcu są wakacje więc trzeba się wyszaleć dlatego Tom wymyślił abyśmy wszyscy udali się na impreze do knajpy jego znajomego. Była godzina 21 wszedłem po cichu do domu aby nie obudzić mamy ale ona niestety nie spała.
-A gdzie to się wybierasz? - zapytała dosyć spokojnie
-Aaaa wychodzę z przyjaciółmi
-Zanim gdziekolwiek pójdziesz skoczysz mi do sklepu bo rano mam zamiar robić ciasto, chyba nie zapomniałeś, że jutro idziemy odwiedzić moją starą przyjaciółkę ?
-Oczywiście, że nie zapomniałem - skłamałem
-No dobrze, pieniądze i lista zakupów leżą na stole- powiedziała i udała się w stronę swojego pokoju.
Ja również udałem się do swojego pokoju w celu przebrania się, żeby potem nie musieć tego robić.
Założyłem na siebie dżinsy, białą bluzkę i czarną skórzaną kurtkę,przeczesałem włosy i wypsikałem się perfumami, gotowy zszedłem na dół i zabrałem kartkę i pieniądze ze stolika, wyszedłem z domu i skierowałem się do pobliskiego supermarketu.
*Laura*
-Vanessa !! - wydarłam się na cały dom
-Czego chcesz ? - warknęła
-No ty chyba sobie żartujesz, że pożyczę ci moje buty na tą twoją głupią imprezę !
-No proszę Lau, przecież wiesz, że wychodzę raz na ruski rok bo mam pracę na planie-powiedziała i zrobiła takie szczenięce oczka
-Dobra bierz je- burknęłam
-Dziękuję, jesteś kochana!- krzyknęła i mnie przytuliła
-A ty na pewno nie chcesz ze mną iść ? - zapytała
- Nie dzięki, posiedzę w domu
-Jak chcesz- odpowiedziała i wyszła.
Już miała udać się do swojego pokoju żeby zadzwonić po Margaret i Raini ale zatrzymała mnie mama.
-Laura posłuchaj jutro przychodzi do mnie moja stara znajoma, dobrze by było gdybyś udała się do sklepu i kupiła jakieś ciastka i chipsy oraz jakiś sok
-No mamo ! jest koło 21- jęknęłam
-Jak pójdziesz mi do tego sklepu to Raini i Margaret będą mogły zostać na noc.
-Ok ! Gdzie lista zakupów ? - zapytałam szybko
-Wszystko jest na blacie w kuchni- odpowiedziała, a ja wzięłam pieniądze oraz kartkę i wyszłam z domu w stronę sklepu.
Doszłam tam po 5min i zaczęłam szukać rzeczy z listy, wykreślając te co już mam.
Po kilku minutach w koszyku znalazły się już wszystkie potrzebne rzeczy więc udałam się w stronę kasy,
na szczęście o tej godzinie nie było za dużego ruchu, dlatego wszystko poszło zwinnie. Kiedy już wyszłam ze sklepu wzięłam do ręki jeszcze raz kartkę żeby upewnić się czy aby na pewno mam wszystko, okazało się, że zapomniałam kupić czegoś do picia i zaczęłam się wracać cały czas patrząc na kartkę i przez to wszystko wpadłam na kogoś, a wszystkie zakupy tej osoby wpadły wprost na mnie. Z tego co widziałam na mojej sukience jak i głowie między innymi była mąka i jajka.
-O mój boże przepraszam!
Po głosie zrozumiałam, że to jakiś chłopak, pomógł mi wstać i moim oczom ukazał się wysoki blondyn o czekoladowych oczach, zestresowałam się straszliwie dlatego wzięłam z jego ręki moje zakupy i uciekłam w stronę domu. Boże jak to musiało wyglądać.
Zdyszana weszłam do domu, rzuciłam zakupy do kuchni i pobiegłam do pokoju, tam szybko przebrałam brudne ciuchy i zeszłam na dół, ale zapomniałam, że na włosach miała jajka.
- Jezu jak ty wyglądasz ! - zaczęła mama
-Długa historia mamo - odpowiedziałam
-Przez to też nie kupiłam nic do picia, najwyżej rano pójdę.
- Dobrze nic się nie stało, ja pójdę - odpowiedziała i zaczęła wypakowywać zakupy.
Ja udałam się do swojego pokoju, wzięłam prysznic, umyłam włosy i przebrałam się w pidżamę. Chciało mi się spać dlatego stwierdziłam, że jutro spotkam się z przyjaciółkami.
Położyłam się do łóżka, mam nadzieję, że już go nie spotkam- powiedziałam sama do siebie i zasnęłam.
*Ross*
Po niefortunnym wypadku, wróciłem do sklepu i kupiłem jeszcze raz jajka i mąkę, było mi strasznie głupio z powodu tego co jej się przytrafiło ale nawet nie zdążyłem jej przeprosić bo uciekła. Po 10 min byłem już w domu, moja mama spała więc zaniosłem wszystko do kuchni i wyszedłem zamykając drzwi do knajpy.
Wszyscy już tam na mnie czekali.
-Ross, czemu tak długo ? -zaczęła Maia
-A mama coś tam ode mnie chciała - odpowiedziałem i dałem jej buzi w policzek na przywitanie
-No to co idziemy się bawic ?! - krzyknął Calum
I weszliśmy do clubu.
____________________
I jak wam się podoba rozdział 1 ? Tak wiem jest nudny ale akcja rozpocznie się dopiero od 2 :)
Do następnego.
~Suzanne. ♥
Obudziły mnie promienie słoneczne przedostające się przez zasłony, odruchowo spojrzałem na zegarek aby sprawdzić godzinę.
-Cholera mam 15min ! - krzyknąłem sam do siebie i wbiegłem do łazienki, Calum i reszta mnie zabiją.
Wziąłem szybki prysznic, przeczesałem włosy i przebrałem się. Po skończeniu rutynowych czynności spojrzałem ostatni raz na zegarek, który wskazywał za 5 min 12, - Uff mam 5 min powinienem zdążyć.
Zbiegłem na dół nie jedząc śniadania wyszedłem z domu,przyjaciele czekali już na mnie w umówionym miejscu czyli na plaży.
-Siema Ross- krzyknęli wszyscy razem
-Elo- odpowiedziałem i dosiadłem się do nich.
-Widzę tym razem bez Mai - zaśmiał się Ell, a za nim reszta
-Ellington przestań mi zazdrościć dziewczyny i znajdź w końcu swoją- odgryzłem i zacząłem sie opalać.
Zapewne reszta robiła miny typu : WTF ?!
Moje opalanie nie trwało długo bo każdy chciał iść popływać, a raczej kto pierwszy kogo podtopi, oczywiście nie obyło się bez podrywania przypadkowych dziewczyn. Ja niestety nie mogłem tego robić bo jag by się Maia dowiedziała to by mi żyć nie dała, ale za to trochę przeszkadzałem w tym przyjaciołom.
Po całym dniu spędzonym na plaży udałem się do domu żeby się przebrać i zadzwonić po moją dziewczynę no bo w końcu są wakacje więc trzeba się wyszaleć dlatego Tom wymyślił abyśmy wszyscy udali się na impreze do knajpy jego znajomego. Była godzina 21 wszedłem po cichu do domu aby nie obudzić mamy ale ona niestety nie spała.
-A gdzie to się wybierasz? - zapytała dosyć spokojnie
-Aaaa wychodzę z przyjaciółmi
-Zanim gdziekolwiek pójdziesz skoczysz mi do sklepu bo rano mam zamiar robić ciasto, chyba nie zapomniałeś, że jutro idziemy odwiedzić moją starą przyjaciółkę ?
-Oczywiście, że nie zapomniałem - skłamałem
-No dobrze, pieniądze i lista zakupów leżą na stole- powiedziała i udała się w stronę swojego pokoju.
Ja również udałem się do swojego pokoju w celu przebrania się, żeby potem nie musieć tego robić.
Założyłem na siebie dżinsy, białą bluzkę i czarną skórzaną kurtkę,przeczesałem włosy i wypsikałem się perfumami, gotowy zszedłem na dół i zabrałem kartkę i pieniądze ze stolika, wyszedłem z domu i skierowałem się do pobliskiego supermarketu.
*Laura*
-Vanessa !! - wydarłam się na cały dom
-Czego chcesz ? - warknęła
-No ty chyba sobie żartujesz, że pożyczę ci moje buty na tą twoją głupią imprezę !
-No proszę Lau, przecież wiesz, że wychodzę raz na ruski rok bo mam pracę na planie-powiedziała i zrobiła takie szczenięce oczka
-Dobra bierz je- burknęłam
-Dziękuję, jesteś kochana!- krzyknęła i mnie przytuliła
-A ty na pewno nie chcesz ze mną iść ? - zapytała
- Nie dzięki, posiedzę w domu
-Jak chcesz- odpowiedziała i wyszła.
Już miała udać się do swojego pokoju żeby zadzwonić po Margaret i Raini ale zatrzymała mnie mama.
-Laura posłuchaj jutro przychodzi do mnie moja stara znajoma, dobrze by było gdybyś udała się do sklepu i kupiła jakieś ciastka i chipsy oraz jakiś sok
-No mamo ! jest koło 21- jęknęłam
-Jak pójdziesz mi do tego sklepu to Raini i Margaret będą mogły zostać na noc.
-Ok ! Gdzie lista zakupów ? - zapytałam szybko
-Wszystko jest na blacie w kuchni- odpowiedziała, a ja wzięłam pieniądze oraz kartkę i wyszłam z domu w stronę sklepu.
Doszłam tam po 5min i zaczęłam szukać rzeczy z listy, wykreślając te co już mam.
Po kilku minutach w koszyku znalazły się już wszystkie potrzebne rzeczy więc udałam się w stronę kasy,
na szczęście o tej godzinie nie było za dużego ruchu, dlatego wszystko poszło zwinnie. Kiedy już wyszłam ze sklepu wzięłam do ręki jeszcze raz kartkę żeby upewnić się czy aby na pewno mam wszystko, okazało się, że zapomniałam kupić czegoś do picia i zaczęłam się wracać cały czas patrząc na kartkę i przez to wszystko wpadłam na kogoś, a wszystkie zakupy tej osoby wpadły wprost na mnie. Z tego co widziałam na mojej sukience jak i głowie między innymi była mąka i jajka.
-O mój boże przepraszam!
Po głosie zrozumiałam, że to jakiś chłopak, pomógł mi wstać i moim oczom ukazał się wysoki blondyn o czekoladowych oczach, zestresowałam się straszliwie dlatego wzięłam z jego ręki moje zakupy i uciekłam w stronę domu. Boże jak to musiało wyglądać.
Zdyszana weszłam do domu, rzuciłam zakupy do kuchni i pobiegłam do pokoju, tam szybko przebrałam brudne ciuchy i zeszłam na dół, ale zapomniałam, że na włosach miała jajka.
- Jezu jak ty wyglądasz ! - zaczęła mama
-Długa historia mamo - odpowiedziałam
-Przez to też nie kupiłam nic do picia, najwyżej rano pójdę.
- Dobrze nic się nie stało, ja pójdę - odpowiedziała i zaczęła wypakowywać zakupy.
Ja udałam się do swojego pokoju, wzięłam prysznic, umyłam włosy i przebrałam się w pidżamę. Chciało mi się spać dlatego stwierdziłam, że jutro spotkam się z przyjaciółkami.
Położyłam się do łóżka, mam nadzieję, że już go nie spotkam- powiedziałam sama do siebie i zasnęłam.
*Ross*
Po niefortunnym wypadku, wróciłem do sklepu i kupiłem jeszcze raz jajka i mąkę, było mi strasznie głupio z powodu tego co jej się przytrafiło ale nawet nie zdążyłem jej przeprosić bo uciekła. Po 10 min byłem już w domu, moja mama spała więc zaniosłem wszystko do kuchni i wyszedłem zamykając drzwi do knajpy.
Wszyscy już tam na mnie czekali.
-Ross, czemu tak długo ? -zaczęła Maia
-A mama coś tam ode mnie chciała - odpowiedziałem i dałem jej buzi w policzek na przywitanie
-No to co idziemy się bawic ?! - krzyknął Calum
I weszliśmy do clubu.
____________________
I jak wam się podoba rozdział 1 ? Tak wiem jest nudny ale akcja rozpocznie się dopiero od 2 :)
Do następnego.
~Suzanne. ♥
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
